Forum Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym Diecezji Świdnickiej Strona Główna Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym Diecezji Świdnickiej
Witamy serdecznie na naszym forum. Zapraszamy do dzielenia się tym co nas buduje i pomaga wzrastać w wierze


moje małe świadectwo

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym Diecezji Świdnickiej Strona Główna -> Świadectwo
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Gosia
Szczęśliwy berbeć
Szczęśliwy berbeć



Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica

 PostWysłany: Nie 18:16, 19 Lis 2006    Temat postu: moje małe świadectwo Back to top

Nie mam doświadczenia w pisaniu świadectw, nie mam też wystarczającej odwagi, ani zdolności przemawiania, aby powiedziec świadectwo publicznie, przed grupą osób, więc czynię to w ten sposób. Mówię na początku, że jest trochę chaotyczne, bo piszę je spontanicznie.

Od pocztku jak pamiętam w małżeństwie moich rodziców się nie układało. Mój ojciec jest alkoholikiem, ateistą z wyboru, w jego rodzinie religia nie była ważna. Moja mama wywodzi się z rodziny katolickiej, praktykujcej i sama jest praktykujca, katechetka. Głównie dochdziło między nimi do kłótni na tle religijnym. Ojciec często bluźnił przeciw Bogu gdy był pod wpływem.
Jakoś te 20 lat ze sobą wytrzymali. Ojciec miał pare "skoków w bok". W czerwcu tego roku postanowił za radą swojej matki, która nienawidzi mojej mamy, bo mu "zabrała syna", odejśc od nas.
Jestem środkowym dzieckiem moich rodzców, drugą córką. Mam starszą siostrę i młodszego brata. Mój ojciec ni od początku nie akceptował, bo onchciał miec jako drugie dziecko syna, a nie córkę. Nigdy się ze mną nie bawił.
Przez swój wstręt do mnie nazywał mnie "zgniłym jajkiem", czego jeszcze mu nie wybaczyłam i co wymaga uzdrowienia.
Wszystkie te sytuacje spowodowały mój wielki bunt, o czym powiem we właściwej części świdectwa, zaczyna się ona właśnie teraz:

Od 8 roku życia zaczęłam wchodzic na złą drogę. Zaczęło się od przekleństw słyszanych w szkole, albo od ojca, jak wyzywał mamę. Przekleństwa były głównie zwracane do niego, albo do mojego brata, któremu zazdrościłam miłości ojca, wprawdze kalekiej, ale zawsze miłości.
Dosyc szybko, bo w wieku 11 lat natrafiłam na książkę o sztanie. Była to katolicka ksiąka, tytułu nie pamiętam, ale mówiła negatywnie o szatanie i o okultyźmie. M. in. o wywoływaniu duchów. Nie wiem jak to się stało, ale zaczęam sobie tak na przekór Bogu, bo dopuścił takie moje życie, specjalnie interpretowac tą książkę odwrotnie. Uznałam, że skoro Bóg che mi ciągne dowalac, to zwrócę się do jego przeciwnika szatana.
Zaczęłam wywoływac duchy z pentagramu. To jest swoista procedura, za długo, aby ją teraz opisywac, poza tym to nie miejsce na to.
Po prostu siadałam w pokoju na podłodze, jak np wszyscy pojechali na zakupy (z reguły bez ojca, bo on wolał gapic się w telewizor, ale mi to nie przeszkadzało, bo go nie interesowało co robię) i rysowałam na niej kredą pentagram (deski były jasne, więc łatwo było zmyc), zaznaczając na nim 666. I zaczynał się seans. Jak podjechał samochód, to szybko leciałam po szmatkę, wycierałam podłogę i szybko brałam się za jakieś twórze zajęcie tak dla zmyłki. Nigdy nie udało mi się nic wywołac (zawsze chciałam wywołac ducha Hitlera, nie wiem czemu). Przynajmniej nie było żadnych "znaków" zewnętrznych, bo wrota zła to na 100% otworzyłam. Nigdy też nie zakańczałam seansów. I przez to, że nic mi się w moim mniemaniu nie udawało wywoła, to uzanłam, iż to jest badziewie i skończyłam z tym.
Później zaczął się epizod mojej nieczystości, z której Jezus mnie dosłownie uwolnił. Oczywiście ja też walczyłam, czasem z marnym skutkiem, ale walczyam. Zaczęło się od durnego Bravo.... Zakończyło się na Jezusie i teraz jest dobrze. Chwała Panu!

Między czasie ciągle i potem przewijał się epizod muzyki... złej muzyki, co mi Łukasz na rekolekcjach uświadomił i za to jestem mu wielce wdzięczna, bo słuchłam niezłej rąbanki, co zaliczała się do muzyki o tematyce okultystycznej itd. np. Nirvana, Limb Bizkit, Marylin Manson, Black Sabath itp. Teraz uświadomiłam sobie jakie ta muzyka uczniła spustoszeni w mojej duszy, wywoływała olbrzymią agresję, powiększała mój bunt przeciwko wszystkim i wszystkiemu, nawet sobie...

W gimnazjum był alkohol i w liceum trawa. Dużo alkoholu, trawa raz. Z trawą było tak: zamówiam sobie porcję, zajarałam, jakoś tak się stało (palec Boży), że nie poczułam żadnej rónicy, więc uznałam, iż to tylko wyrzucanie pieniędzy w błoto.

Tak jak kiedyś już wspominałam trafily do mnie do rąk książki Jakimowicza i od nich się zaczęło dobro. Potem były rekolekcje któreś z kolei, ale ja to olewałam, bo mama brała nas przymusowo na każde rekolekcje, na które ona jeździła, a jeździła na rekolekcje właśnie odnowy.
Dla mnie to była banda świrów, którzy coś bełkoczą pod nosem, uważałam tak mimo iż, doskonale wiedziałam, byłam tego świadoma, co to jest Odnowa.
Ale raz mama powiedziła, że mam jechac na rekolecje albo z nią, albo sama, to oczywiście powiedziałam, że jade sama. Były to rekolekjce w Zagórzu Śl. w wakacje 2004. Jak mama mnie przywiozła, to wpadam w szał gdy zobaczyłam wyszstki te osoby takie miłe, sympatyczne. Na ich widok rzygac mi się chciało. Powiedziałam mamie, że wracamy, ja nie zostaję tam, a raczej zrobiam awanturę, że tam nie zostanę. Mama zrobiła mi obciach i poszła po ks. Jarka Święcickiego, aby ze mną pogadał. I dla świętego spokoju już zostałam na tych rekolekcjach. Tam poznałam Sławka Wójcika, dzięki któremu trafiłam później na rekolekcje w Bożkowie na "Moc Słowa". To była dla mnie masakra. Bardzo przeżyłam te rekolecje, mimo iż zewnętrznie nie dałam po sobie poznac emocji, np. jak była pantomima (nauczyłam się hamowac emocje - byłam twarda, nie płakałam publicznie. Do dziś to mi trochę z tego zostało - są chwile, gdy chcę płakac, ale jak automat się hamuję). Od tego czasu po kawałeczku się z każdymi rekolecjami zmieniam. Widzę różnicę we wnętrzu.
Fakt, czasem są doły (szczególnie na jesień - nie wiem dlaczego), ale one nie trwają przecież wiecznie.

Nie intersuje mnie to, jak teraz będą mnie postrzegac ludzie, którzy przeczytają to śwadectwo, czy będą patrzec na mnie przez pryzmat mojej przeszości...
Mam nadzieję, że to świadectwo komuś pomoże, wzmocni go. Trudno mi było je napisac, ale czułam, że muszę.

Niech Jezus będzie przez nie uwielbiony!!!
AMEN


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Anulka
Junior



Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świebodzice

 PostWysłany: Nie 18:32, 19 Lis 2006    Temat postu: Back to top

<tule cie>

Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Irek
Zaczynam...
Zaczynam...



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

 PostWysłany: Wto 19:38, 02 Sty 2007    Temat postu: Back to top

No Gosia brawo, Chwała Bogu. Zawsze wiedziałem, że coś mnie z Tobą łączy.Trwaj.

Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Lukas
Młodszy junior



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Strzegom

 PostWysłany: Wto 20:41, 02 Sty 2007    Temat postu: Back to top

Wow, wspniałe świadectwo, Gosiu. Niech Pan Jezus powoduje w Tobie chcenie i pragnienie miłości. Trwaj!!! [za Irkiem]

Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Misix
Zaczynam...
Zaczynam...



Dołączył: 25 Wrz 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kłodzko GR.GETSEMANI

 PostWysłany: Pon 10:35, 29 Sty 2007    Temat postu: Dzięki:) Back to top

Dziękuję Ci Gosiu za to, że chciałaś się tym z nami podzielić Smile Jakże podobne w niektórych momentach (zwłaszcza tych muzycznych) do świadectwa, którego też kiedyś złożyłem przed moimi znajomymi. Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym Diecezji Świdnickiej Strona Główna -> Świadectwo Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach